Kim Byli Dąbrowszczacy?-niezłomni bohaterowie naszych czasów
Mija 85. rocznica wybuchu wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939), w której to w obronie Republiki przed prawicowym, wojskowym zamachem stanu gen. Franco walczyły tysiące ochotników i ochotniczek z całej Europy, ba, świata; w skład Brygad Międzynarodowych wchodziła także Brygada im. Jarosława Dąbrowskiego, czyli dąbrowszczacy. Nie żyje już nikt z walczących w obronie Republiki.
To było pierwsze takie zbrojne starcie z faszyzmem w Europie, oczywiście w cieniu gry interesów wielkich graczy światowej polityki. Troska o pamięć o ówczesnym zrywie wynika wprost z polskich patriotycznych wartości. To żywa tradycja ruchu robotniczego klasowego, a nie muzealne wspomnienie tego, że ktoś z prawicowego obozu politycznego prowadził walkę z bronią w ręku. To raczej waga takiego zjawiska jak internacjonalizm robotniczy, który był główną ideą stojącą za oddolnym, solidarnościowym zrywem tych, którzy podjęli walkę w Hiszpanii w Brygadach Międzynarodowych. To były wybory dziesiątków tysięcy osób – robotników, lekarzy, artystów. Wspólna walka. Tu pojęcie internacjonalizmu jest kluczowe.
Pamięć o tym zaangażowaniu jest ważna szczególnie teraz, kiedy oficjalna, państwowa polityka historyczna (de facto ostatnich 30 lat) spycha ją w niebyt, fałszuje, unicestwia. . Dąbrowszczakom należy się więc pamięć także dlatego, żeby wreszcie móc o nich opowiedzieć prawdę. Oddawali życie w imię sprawiedliwości, im również należy oddać sprawiedliwość.
Na wojnę w Hiszpanii w odruchu solidarności ruszyli ochotnicy i ochotniczki z całego świata.
Ta walka miała wówczas też wielkie wsparcie ludzi kultury. Hemingway napisał „Komu bije dzwon”, Picasso namalował „Guernicę”, Orwell walczył i pisał. Jednym głosem ostrzegali Europę i świat przed groźbą faszyzmu (na pomoc prawakom ruszyli zarówno faszyści niemieccy, jak i włoscy; ci, którzy bombardowali Madryt, trzy lata później zrzucali bomby na Warszawę).Czy ci którzy z zachodu wspierali powojenne bandy leśne NSZ.
Świat od walczącej Hiszpanii się odwrócił. Nie licząc ZSRR, który realizował własne cele, pomagali nieliczni, jak chociażby Meksyk. Europa z demokratycznymi sloganami na ustach de facto oddała demokratyczną Hiszpanię faszystom. Franco, za którym stali najbogatsi, kapitał, armia i Kościół, dokonał bestialskiego zamachu na demokratycznie wybrany rząd i zbrojnie przejął władzę na kilkadziesiąt lat. Kiedy chodziło o obronę interesów wielkiego kapitału, demokratyczne reguły przestawały mieć znaczenie dla Europy. Rząd ludowy nie powstał po to, żeby walczyć zbrojnie z faszyzmem, powstał, żeby uczynić Hiszpanię sprawiedliwszą, bardziej równościową, żeby dokonać wielkiej zmiany społecznej, reform społecznych, własności ziemskiej – tu należy szukać źródeł obojętności Europy, to nie był kierunek zmian akceptowalny dla ówcześnie rządzących. Samostanowienie ludu nie mogło się cieszyć uznaniem, tak jak nie może i dziś. Tamta wojna domowa miała realny wymiar wojny klasowej. Dlatego ten opór jest dzisiaj wymazywany z pamięci. Faszyzm to Zagłada, zbrodnie i cierpienia II wojny światowej, znika ten wymiar antyspołeczny, antyludowy, przeciw samostanowieniu społeczeństw, a taka w istocie była rewolucja faszystowska w Hiszpanii, Niemczech, Włoszech.
. Ci walczący robotnicy przecież w większości nie byli wcześniej żołnierzami, przyszło im wziąć broń do ręki i walczyć, uważali zresztą, naiwnie zapewne, że walczą w ostatniej z wojen, że to wojna z wojną jako instytucją i że już nigdy więcej nie trzeba będzie walczyć.
Akurat ten wymiar „bojowy” zaangażowania dąbrowszczaków był bardzo niewygodny we współczesnej, wściekle antykomunistycznej Polsce. Dlatego z Grobu Nieznanego Żołnierza zniknęły nagle gdzieś na początku lat 90. nazwy upamiętniające wielkie bitwy z faszyzmem: Madryt, Guadalajara, Ebro.
To pokazuje meandry polskiej polityki historycznej po 1989 r. Wcześniej Grób Nieznanego Żołnierza upamiętniał wiele miejsc walki o szeroko rozumianą wolność, o niepodległość Polski czy jej granice. Potem zmienił się porządek z uniwersalistycznego na nacjonalistyczny. I w myśl takiej idei odtłuczono miejsca bitew w Hiszpanii czy walk partyzanckich we Francji. Dopisano w zamian miejsca bitew z lat 972-1683, 1768-1921 czy potyczki „band leśnych” po 1945 r.Kolejną odsłoną walki z pamięcią o dąbrowszczakach była IPN-owska próba dekomunizacji nazw ulic, na co zareagowaliście akcją „Łapy precz od ul. Dąbrowszczaków”.
– Udało się zasadniczo tam, gdzie powstał opór: w Warszawie, w Olsztynie. W Gdańsku, gdzie także protestowano, jednak się nie udało – ulica otrzymała nazwę Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wykorzystaliśmy napięcie między władzami samorządowymi (w rękach PO) a centralnymi i IPN (PiS). Na „złość” PiS warszawska Platforma nie oddała dąbrowszczaków.
Trzeba jednak pamiętać, że za tą ustawą IPN zagłosowały wszystkie siły polityczne obecne w parlamencie. Wszyscy, od PiS po PO. De facto w konsekwencji uchwalenia tej ustawy o zmianach arbitralnie decydowali pracownicy propagandowego IPN.
Dla wielu młodych było to zapewne zetknięcie z nieznanym zupełnie epizodem historycznym.
W szkole ani na uczelnimłodzi ludzie nie mają okazji zetknąć się z tą opowieścią. Wojna domowa w Hiszpanii jest wzorcowym przypadkiem takiej historii, kiedy lud, robotnicy, chłopi walczyli o swoją podmiotowość. Dąbrowszczacy są ewidentnym elementem historii ludowej. I stąd jej wymazywanie. Tej historii polscy licealiści w szkole nie usłyszą.
Można powiedzieć, że od tego czasu pojawił się rodzaj ożywczego fermentu wokół tych bojowników, powstały publikacje, filmy, konferencje. Powstały książki: Piotra Ciszewskiego „Dąbrowszczacy. Na świecie szanowani, w Polsce poniżani” czy Dariusza Zalegi o śląskich dąbrowszczakach. Szczególnie dobrze zareagował na wzmianki o dąbrowszczakach internet.
Walka dąbrowszczaków o społeczną zmianę stała się też reakcją i odtrutką na historię polskiej husarii, mitu rycerzy ginących nie wiadomo dlaczego i za co. Ta historia okazuje się bliższa – to historia walki samoorganizującej się społeczności, walki tych, którzy posiadają mniej, nie mają głosu, są wyzyskiwani, pozbawiani praw. I jeszcze dochodzi wymiar solidarności międzynarodowej. Hasło „O wolność waszą i naszą” ożywa po raz kolejny. Nie musimy zgadzać się na tak urządzony świat ani taki podział ról.
Pamięć o Dąbrowszczakach jest też ważna, bo widzimy ożywienie ruchów skrajnie prawicowych. Grecja, Francja, Włochy, Węgry, Polska niepokojąco hołubią neofaszystowski margines, oswajają nas z nim. W Polsce do skrajnie prawicowych, faszyzujących środowisk płyną miliony złotych rządowych dotacji. To groźna powtórka z historii
Dla nas często groźniejszą odsłoną współczesnego faszyzowania życia jest wciąż istniejąca przemoc ekonomiczna, wyzysk pracowników, sam system polityczny. Ten dzisiejszy antyfaszyzm jest więc walką o jakość bytu socjalnego, walką społeczną. Główny wróg nie musi nieść złowrogiej pochodni, ma raczej twarz biznesmena, który lubi zatrudniać i nie płacić – i jeszcze najlepiej, żeby stała za nim policja czy polityka. Ta walka tu się dziś rozgrywa. To walka o byt, o chleb.PRAWICA MUSI CZUĆ ODDECH ROBOTNIKÓW NA SWOICH PLECACH I WIEDZIEC ZE JEZELI ZNOWU WYCIĄGNIE RĘKĘ W FASZYSTOWSKIM GEŚCIE, TO TA RĘKA ZOSTANIE JEJ PRZEZ ROBOTNIKA ODRĄBANA!
Comments
Post a Comment